M

sobota, 18 czerwca 2016

student's life

Dzień z życia  studenta, przepraszam studentki J wyobraź sobie ze jesteś studentką
Wstaję rano – budzik nastawiony na 7, wstaje o 6 i idę pod prysznic. Uświadamiasz sobie sobie ze jest dopiero po 6 więc wracasz do łóżka . Śpisz .W trakcie dostajesz kilka smsów – to niespokojna koleżanka robiąca z  Tobą projekt ma kilka pytań do Twojej części  – odpisujesz . śpisz dalej.
Pobudka o 7:18  - nie byłaś w stanie wcześniej. Kawa i jajecznica z cebulą. Tak samo już od miesiąca – nie wiesz czy kiedykolwiek to Ci się przeje . Było tak z owsianką, ale to zupełnie inna historia. Owsianka opisuje zupełnie inny etap życia.
Zasiadam, włączasz youtube – nie masz teraz żadnego krótkiego serialu do oglądania . Tylko grę o tron ale jak na razie widziałaś wszystkie odcinki i za długie do śniadania. Jednak masz jakiś niedosyt, wracasz po truskawki – miały być dzisiaj do makaronu, ale cóż. Kupisz nowe – i tak będziesz robić tort na sobotę.
Teraz pozmywać. Miska, szybko, w końcu w niej były tylko owoce, talerz – to już większe wyzwanie. Po zakręceniu kranu zostały jeszcze łyżeczki… zawsze to samo, na koniec durszlak – nie ta standardowa „ jeszcze patelnia” durszlak z wczoraj. Wypełnione zadanie pora na kawę, dokończenie jutuba i naukę bo za kilka godzin kolokwium a to ze poszłaś spać o 3 a wstałaś po 7 nie zmienia faktu ze możesz odpuścić mimo ze od poniedziałku do dzisiaj (piątek) spałaś łącznie jakieś 16 h.
W okolicach godziny 11 przypominasz sobie ze miałaś spotkać się z prowadząca. Wybiegasz z domu ale nie zastajesz jej w gabinecie. Znowu biegniesz. Za 5 minut masz kolokwium. Pustka. Połowa pytań nie w temacie – kombinujesz . Ostatecznie 5 na 6 napisanych. Czy dobrze , nie tobie dane będzie to sprawdzać. Na horyzoncie kolejny cel. Oddanie projektu. Co z tego ze Ty i Twój „parter” mieliście na to cały semestr. Zrobiliście to w jedną noc. Jeszcze tylko jakieś pół godziny w kolejce do ksero i…. nie ma prowadzącego. Krakowskim targiem zastawiasz mu prace na biurku. Odchodzisz mając nadzieje ze sprawdzi.
No to niby tyle – 14:00. Teraz lecisz do sklepu, po ołówek. Bo musi być automatyczny po prostu – po drodze truskawki. Przecież chcesz zrobić ten tort i bierzesz dwa kilo – 1,5 zjesz sama. Idziesz po ołówek kupujesz jeszcze taśmę klejąca, bo się przyda, rysiki do ołówka – potrzebne i znowu mini taśmę klejącą. Czemu, bo jest czerwona w łosie , dlatego. Teraz dom. Nie jednak nie, jeszcze  podkłady same się nie skserują  - 15 minut kolejki. Dałaś rade. Siatka z truskawkami i warzywami – nie da się kupić jednej rzeczy trochę wcina się w palce. W ogóle dzisiaj chodzisz ale jakby wolniej. Przebierasz tymi nogami ale wcale nie zabierasz tyle dogi – minuta jakby godziną.
Autobus. Siadasz. „chłopiec” pod oknem całkiem przystojny. (chłopiec- zawsze ich tak nazywasz niezależnie od wieku tak już jest). Chciałabyś się uśmiechnąć ale akurat dzisiaj pewność siebie odmawia Ci posłuszeństwa. To pewnie przez te siatki, teczkę pod pacha i okulary gdzieś na środku dotknięte palcem , i nawet nie masz jak przetrzeć. Małe problemy a czasami nie do pokonania. Co do „chłopca” - pewnie ma dziewczynę, w sumie to nie wiesz . Wysiadasz. Dom .
Szybko jedzenie. Makaron z truskawkami czemu nie. Pełnoziarnisty. Teraz się jada pełne ziarno. Tylko. Zdrowie na pierwszym miejscu. W szufladzie i tak czeka czekolada na gorszy dzień(ikt nie jest idealny).
20 min drzemki i wciągasz na pupę te legginsy prosto z prania. Rzeźba sama się nie zrobi. 17:30 18:30 to jest Armagedon. W drodze do domu czujesz się jak Chuck morris – niezniszczalna .Klata, biceps, plecy, brzuch. Doładowana energią.
Wchodzisz do sklepu po chleb. Wychodzisz z siatka zakupów. Dom ,szybka pogadanka na skype. Dla rodziców zawsze znajdujesz czas cokolwiek by się nie działo. Sprzątanie. Godzina – wbrew temu co mówią lokatorzy – cały dzień . kulinarne abstrakcje, jutro impreza obiecałaś robić tort. Jakby go nie było nikt się ei przejmie, ale sama chcesz, dla czystej satysfakcji. Po 2 godzinach  skończonej pracy lądujesz z ulubionym piwem i owocami zalanym pozostałościami kremu tortowego  i owocowa posypką przed  programami na youtube. Możliwe że to już uzależnienie. Odpręża.
Zrobiłaś dzisiaj dużo. Na serio. Kawał dobrej roboty jak na mikroistotę.
1:10 idziesz spać. Sen to tylko przerwa między robieniem zajebistych rzeczy.

Dobranoc.


Taśma w łosie




Powrót do domu

relax

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz